Prezes Najwyższej Izby Kontroli zapowiedział, że sprawdzi czy Narodowy Bank Polski nie dopuścił się nadmiernej emisji pieniędzy, w celu łagodzenia skutków kryzysu wywołanego przez pandemię Covid-19.
Z doniesień radia RMF dowiadujemy się, że kontrola ma objąć działalność finansową z 2020 roku, kiedy kierowany przez Adama Glapińskiego, Narodowy Bank Polski rozpoczął skup obligacji wyemitowanych przez skarb państwa. Papiery wartościowe odkupowano na rynku wtórnym od banków komercyjnych oraz instytucji państwowych, wśród których znalazł się Polski Fundusz Rozwoju. Pozyskane w ten sposób środki miały zostać przeznaczone na kolejne „tarcze antykryzysowe” dla przedsiębiorców oraz inne rządowe programy wsparcia podczas pandemii Covid-19.
Najwyższa Izba Kontroli ma również sprawdzić, czy podczas operacji skupowania obligacji nie naruszono obowiązującego prawa i zasad bezpieczeństwa.
Kontrolą zostaną również objęte skutki wspomnianych działań NBP czyli nadmierna kreacja pieniądza. Ponieważ za duża emisja pieniędzy prowadzi do inflacji i osłabienia siły nabywczej złotówki oraz powszechnego wzrostu cen na rynku.
– NIK pod moim kierownictwem zwróciła uwagę na nierównowagę finansów publicznych oraz niekontrolowany wzrost długu publicznego, który liczony według metodologii Unii Europejskiej wzrósł aż o 290 mld złotych. Wcześniejsze zwiększenie długu publicznego, obliczonego według tej metodologii, o podobną wartość, jaką zaobserwowano w jednym tylko 2020 r., trwało prawie 10 lat – stwierdził Marian Banaś i dodał, że ustalenia wyników kontroli wzbudzają uzasadniony niepokój o stan finansów publicznych państwa polskiego.
Polskie prawo nie pozwala Narodowemu Bankowi Polski na przekazywanie gotówki rządowi. Jednak NBP może podejmować działania finansowe w sferze obligacji. Najwyższa Izba Kontroli już wcześniej zwracała uwagę, że duża część wydatków kryzysowych była finansowana za pośrednictwem Banku Gospodarstwa Krajowego i Polskiego Funduszu Rozwoju.
(MA)
Źródło: RMF, Rzeczpospolita
