Termy w Lidzbarku Warmińskim, których budowa kosztowała około 110 mln zł, miały być biznesowym “strzałem w dziesiątkę”, ale okazały się klapą. Lidzbarski samorząd wystawił je na sprzedaż. Cena wywoławcza to 48 mln zł.
Lidzbarskie władze miejskie i powiatowe zdecydowały się na sprzedaż Term Warmińskich. Swoją decyzje argumentują tym, że samorządy nie są powołane do prowadzenia przedsięwzięć komercyjnych. Przypominają również, że wzięły na siebie ten obowiązek, bo nie udało się zrealizować inwestycji w modelu partnerstwa publiczno-prywatnego.
Termy Warmińskie, w których miasto i powiat posiadają po 50% udziałów, miały stać się flagową inwestycją w regionie oraz ośrodkiem przyciągającym gości z kraju i ze świata. Rozległy kompleks znajduje się na 10 hektarowej działce, a jego budowa pochłonęła 110 mln zł brutto, chociaż jeszcze przed ukończeniem budowy, w 2015 roku, informowano o kosztach na poziomie 93 mln zł. Znaczną część pieniędzy na budowę (ponad 67 mln zł) pozyskano z funduszy Unii Europejskiej. Nie spełniły się jednak dalekosiężne wizje lokalnych władz samorządowych i nowoczesny obiekt, który miał być kołem zamachowym lokalnego rozwoju, stał się ekonomicznym niewypałem.
Rada Miejska w Lidzbarku Warmińskim zgodziła się ustalić cenę wywoławczą za sprzedaż nierentownego kompleksu na ponad 48 mln zł. Swoją decyzje samorządowcy argumentują określeniem kwoty z uwzględnieniem wartości rynkowej ustalonej na podstawie operatu szacunkowego. Sprzedaż kompleksu stała się możliwa, ponieważ pięcioletni okres trwałości projektu właśnie się skończył.
Miejscowe władze zapewniają, iż pieniądze ze sprzedaży zostaną przeznaczone na inne inwestycje. Podkreślają, że sprzedaż term nie oznacza likwidacji uzdrowiskowego charakteru miejscowości. Miasto wciąż jest właścicielem działki z odwiertem, czyli ujęciem wód termalnych o leczniczych własnościach.
Termy Warmińskie są kompleksem basenów, w których wykorzystuje się wody chlorkowo-sodowe. Kompleks należał do jednych z największych tego typu inwestycji dofinansowanych ze środków Unii Europejskiej. Ośrodek jednak od początku wzbudzał kontrowersje, z uwagi na wodę zasilającą baseny, która z powodu niskiej temperatury wymagała podgrzewania. Z tego powodu m.in. niemiecki „Der Spiegel” umieścił „zimne termy” na liście „euroabsurdów”.
Termy w Lidzbarku Warmińskim są kolejnym przykładem lekkomyślnej „zabawy w biznes” prowadzonej za publiczne pieniądze przez polityków i biurokratów. Wiele organizacji gospodarczych i politycznych od lat zwraca uwagę, że samorządy nie powinny zajmować się prowadzeniem działalności gospodarczej, ponieważ wiąże się ona z ryzykiem i może zakończyć się utratą pieniędzy pochodzących z podatków płaconych przez obywateli.