sobota, 10 czerwca, 2023
Google search engine
Strona głównaOpinieStanisław Michalkiewicz: Niezależność mediów i ich korumpowanie

Stanisław Michalkiewicz: Niezależność mediów i ich korumpowanie

– Dobrze by było zdefiniować co rozumiemy przez niezależność mediów, wówczas będziemy wiedzieli kiedy owa niezależność mediów jest, a kiedy jej nie ma. Niezależność mediów ma miejsce wówczas, kiedy redaktor naczelny, który nimi kieruje, nie podlega nikomu – stwierdził Stanisław Michalkiewicz podczas konferencji „Media zależne czy niezależne?”

– Ale ta definicja ma takie konsekwencje, że o niezależności mediów można mówić tylko wtedy, kiedy właściciel jest redaktorem naczelnym. Bo jeżeli kto inny jest właścicielem a kto inny redaktorem to medium taką niezależnością się nie cieszy, ponieważ właściciel może w każdej chwili redaktora naczelnego odwołać. Takich mediów w których właściciel jest redaktorem naczelnym, oprócz niszowych, nie ma. W tym sensie więc media nie mogą być niezależne. Właściciel może być natomiast uzależniony od tego kto mu dostarcza środki, od swoich biznesowych partnerów. Jest to coraz bardziej widoczne również w mediach społecznościowych, które w dużej mierze zależą od zamieszczanych tam reklam, a reklamodawcy mają swoje preferencje, również polityczne – dodał publicysta.

Stanisław Michalkiewicz, który był redaktorem naczelnym „Najwyższego Czasu”, przypomniał, że ten tygodnik nie cieszył się zainteresowaniem wśród reklamodawców i utrzymywał się tylko ze sprzedaży. Była to więc forma niezależności, bo czytelnicy pełnili rolę pracodawców zespołu redakcyjnego. Takie pisma są niezależne od różnych czynników, w tym również politycznych.

Wpływanie przez rząd na opinię publiczną

– Rząd może wpływać na opinię publiczną przy pomocy mediów. W demokracji szczególnie ważne jest wywieranie wpływu na te miejsca gdzie się wytwarza masowe nastroje, a to są właśnie media. Jest kilka sposobów ingerowania w niezależność mediów. Najprostszym, powiedziałbym nawet takim chamskim, sposobem jest przejęcie własności mediów przez rząd. Oczywiście nie bezpośrednio, ale za pomocą spółek skarbu państwa. Przykład Polska Press przejętej przez spółkę skarbu państwa PKN Orlen. Po przejęciu na funkcji redaktora naczelnego obsadzono Dorotę Kanię, która przystąpiła do kuracji przeczyszczającej, pozmieniali się redaktorzy naczelni (dzienników lokalnych – przyp. red.) – zauważył Michalkiewicz.

Prelegent podkreślił, że jeżeli chcemy utrzymać względną niezależność mediów, przynajmniej od rządu, to rząd nie ma prawa prowadzenia działalności gospodarczej. To nie znaczy, że media nie będą niezależne. Uzależnienie medium od prywatnego sponsora też zakłóca jego niezależność, dlatego, że musi prezentować wygodny dla sponsora punkt widzenia.

Cenzura właścicielska oraz ideologiczna

Red. Michalkiewicz zwrócił również uwagę na działalność mediów społecznościowych, które mają prawo jako podmioty prywatne do zawierania umów z którymi chcą, a z którymi nie chcą nie muszą, co wynika z zasad wolności gospodarczej – powinny one kierować się własnymi wewnętrznymi regulaminami. I one mają wewnętrzne regulaminy. Problem polega na tym, że one wykraczają poza swoje wewnętrzne regulaminy, a państwa w których te firmy działają, jak na razie nie ośmielają się rozciągnąć nad nimi kontroli w tym zakresie, aby one przestrzegały prawa państwa na terenie którego działają. Np. Konstytucja w Polsce zakazuje cenzury prewencyjnej, a co robi Facebook, co robi YouTube? Stosuje cenzurę prewencyjną.

– Na jeszcze jedną rzecz chciałem zwrócić uwagę. Tego nie możemy pominąć, moim zdaniem jest to najważniejszy problem w tej chwili, jeśli chodzi o media i sterowanie opinią publiczną. Mianowicie rewolucja komunistyczna, która się przewala przez Amerykę Północną i Europę. Czasami nie zdajemy sobie sprawy, że mamy do czynienia z rewolucją komunistyczną dlatego, że jest ona prowadzona według innej strategii niż tę którąś myśmy poznali. Myśmy poznali strategię bolszewicką, która się składała z trzech elementów: gwałtownej zmiany stosunków własnościowych, masowego terroru i masowego duraczenia, indoktrynacji, którą Janusz Szpotański nazywał duraczeniem. Pod koniec lat 60. (ubiegłego wieku – przyp. redakcji) ruch komunistyczny odstąpił od tej strategii – zauważył S. Michalkiewicz

Zdaniem publicysty mamy do czynienia z masowym duraczeniem na niespotykaną dotąd skalę. Widzimy to również teraz przy okazji epidemii. Nie chciałbym się zajmować medycznym aspektem tego zjawiska tylko politycznym. Epidemia staje się w co raz mniejszym stopniu problemem medycznym, natomiast w co raz większym stopniu staje się problemem ideologicznym i politycznym. Ideologicznym, dlatego że widzimy już objawy przenoszenia walki klasowej z terenu ekonomicznego na teren medyczny. I tutaj, że tak powiem, repertuar werbalny przypomina do złudzenia repertuar walki klasowej z czasów stalinowskich. Nowe walczy ze starym, „Jasnogród” walczy z „Ciemnogrodem”, postęp walczy ze wstecznictwem. To jest sytuacja szalenie wygodna dla tych, którzy kierują ekonomiczną sferą życia, bo to odwraca od nich uwagę.

Strategia rewolucji komunistycznej się zmieniła, natomiast jej cel się nie zmienił. Celem rewolucji komunistycznej, tak jak było, tak jest, jest wyhodowanie człowieka sowieckiego. Czym się charakteryzuje człowiek sowiecki? Czym się różni od normalnego człowieka? Tym, że człowiek sowiecki wyrzekł się wolnej woli. W związku z tym człowiek sowiecki nie może żyć w normalnym świecie, bo w normalnym świecie człowiek musi codziennie dokonywać samodzielnych wyborów, a on tej umiejętności się wyzbył, wyrzekł. W związku z tym drugim celem rewolucji komunistycznej jest stworzenie ludziom sowieckim sztucznego środowiska w którym oni mogliby żyć. Tym środowiskiem jest państwo totalitarne.

Konferencja pt. „Media zależne czy niezależne?” odbyła się 29 stycznia w Łodzi. Jej organizatorem był Instytut Rozwoju Świadomości Obywatelskiej.

PODOBNE ARTYKUŁY

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here

- Advertisment -
Google search engine

POPULARNE

OSTATNIE KOMENTARZE