Lublin to kolejne miasto, którego władze przeznaczają publiczne pieniądze na wydawanie i dystrybucję „darmowej” lokalnej gazety. Koszty tego przedsięwzięcia pochłaniają setki tysięcy złotych i budzą kontrowersje wśród mieszkańców.
– Gazetka „Lublin.eu” po raz pierwszy w skrzynkach lublinian pojawiła się wiosną zeszłego roku. I od tego czasu trafia tam regularnie. W 2021 roku za 11 numerów wydawnictwa wychwalającego prezydenta Krzysztofa Żuka zapłaciliśmy 227 tys. zł. W tym roku będzie nas to kosztowało 395 tys. zł – bije na alarm wychodzący w Lublinie „Dziennik Wschodni”.
W ubiegłym roku ukazało się 11 numerów rozdawanego za darmo miejskiego informatora. Każde z wydań osiągnęło nakład 120 tys. egzemplarzy. W 2022 roku zaplanowano wydanie 14 numerów gazety w nakładzie zwiększonym do 150 tys. egzemplarzy. Łączny roczny koszt przedsięwzięcia, które jest w całości finansowane z pieniędzy podatników, wyniesie ponad 395 tys. zł.
Pisaniem artykułów do gazety zajmują się miejscy urzędnicy w ramach swoich służbowych obowiązków. Natomiast skład graficzny, druk i roznoszenie gazet do skrzynek mieszkańców zlecono firmom zewnętrznym.
Co ciekawe pieniądze na wydawanie miejskiego informatora pochodzą z środków, jakie zapisano w gminnym budżecie na promocję miasta. Należy w tym miejscu zapytać, co ma wspólnego wydawanie gazety dostarczanej mieszkańcom do skrzynek pocztowych z promowaniem miasta. Przecież nagłaśnianie dokonań władz samorządowych przed mieszkańcami to nic więcej jak polityczna propaganda, którą finansuje się za pieniądze pochodzące z kieszeni podatników.